Dzień dobry!
W miaudomkowym ogrodzie praca wre. Powstają nowe rabaty, sadzą się nowe drzewa, wyczekuję już momentu, kiedy skończymy to co zaplanowane i oddamy się ogrodowemu relaksowi 🙂 U mnie to już chyba tradycja, że czekam na ten czas, a on i tak nigdy nie nadchodzi 😀 Przejdźmy jednak do konkretów, czyli do tego, jak obecnie wygląda ogród.
A zacznę od zdjęć z kwietnia jeszcze, gdy pięknie kwitła magnolia gwiaździsta.
Poniżej zaś zdjęcia z piątku i piękne chmury.
Świdośliwa w zachodzącym słóńcu i tutaj niestety rozładował mi się aparat.
W sobotę udało nam się wyskoczyć do szkółki i posadzić wielkiego klona, w niedzielę kontynuacja i do ziemi trafiły dwie wiśnie japońskie – kanzan i amonogawa. Poniżej misz masz zdjęciowy.
Przody i nowe rabaty, które docelowo się pewnie kiedyś połączą.
Cudowny migdałek.
Molinia robi stąd wyjazd, a w planach jest lawenda, perowskia, trawy ozdobne i iglaki.
Obudziły się miskanty w donicach, ale nie jestem przekonana, czy je tam zostawię.
Gęsiówka co roku nie zawodzi.
Wiśnia Royal Burgundy.
Robinia akacjowa się budzi.
Magnolia pięknie się rozrosła.
Nowa rabata i trawiasta ścieżynka.
Lilaki obsypane pąkami.
Obudziły się też derenie.
A w kostce czasami pokaże się mały cudak.
Kokornak wypuszcza liście.
Nowa rabata częściowo obsadzona, będzie trawiasto-szałwiowo-kocimiętkowo i nie tylko 🙂
Wygląda na to, że w końcu doczekałam się kwiatów piwonii 🙂
Kalina angielska następna w kolejce.
Znowu dereń.
Pojawiły się pąki na bzie Black Lace.
Lilaki Meyera również w pąkach,
A to nowość – sosna himalajska.
Jarzębina.
Rabata cienista się wypełnia.
Pigwowiec kwitnie.
Drugi też w końcu zaskoczył.
A tu kawałek nowej rabaty – czerwone jeżówki, maki i stipa.
Klon tatarski ładnie przyrasta.
Czereśnię musieliśmy sporo przyciąć, bo zaatakowała ją jakaś choroba, ale póki co wygląda ok.
Grusza cała w kwiatach.
A to brzoza doorenbos, nasz drapak przesadzony ze środka ogrodu, niestety do połowy uschła, ale pan ze szkółki orzekł, że będzie żyła.
Na jej miejsce trafił piękny klon Princeton gold.
A to Amonogawa, posadzona pomiędzy lilakiem, a zagajnikiem brzozowym.
Lilak Sensation, tylko dwa pąki, no sensacji z tego kwitnienia to nie będzie 🙁
Przesadzone brzozy póki co mają się dobrze.
Rabata pod lipą.
Obudziły się hortensje bukietowe, a za nimi miejsce znalazła glediczja.
Pojawiła się w końcu huśtawka, takie super miejsce relaksu, żeby usiąść na pół minuty między jedną robotą, a drugą 😉 A po prawej wiśnia Kanzan.
W zasadzie prawie wszystkie trawy i byliny się obudziły, a ja za radością stwierdzam, że jest ich już tak dużo, że po prostu nie chce mi się ich wszystkich fotografować 🙂
Kolejna nowa rabata.
Robi się całkiem fajnie 🙂
Zaczynam lubić to nasze boisko 😉
Na przerobienie czeka jeszcze kompostownik, chciałabym zrobić ładny ogrodzony “burdelownik”.
Brzozy na działce obok już takie duże, niestety większość ścięta. Wiem, że prędzej czy później wszystkie zostaną usunięte, ale im one wyższe, tym bardziej będzie ich żal..
Stipa pięknie odbiła.
Taras niestety zupełnie nieogarnięty.
Widok z tarasu, jeszcze tylko posiać trawę na pozostałościach po kwadratowej rabacie i w końcu będzie spójnie.
Niekoniecznie to widać, ale kasztany są obsypane pąkami i one również wezmą udział w konkurencji na najpiękniej kwitnącego jegomościa w 2020 🙂
Żegnaj prostokącie 😉
A tu już kolejeczka do posadzenia.
Ciekawy krzew – obiela korolkowa.
Są i obiecane iglaki.
Ostatni rzut oka na klona i… czekamy na wybuch zieleni 🙂