Depresja początkującego ogrodnika

Jak pisałam w poprzednim poście, wyciągnęłam męża na zakupy ogrodnicze. Wróciliśmy z pełnym bagażnikiem i dużo lżejszym portfelem. Z zapałem zabrałam się za robienie pierwszej rabaty z prawdziwego zdarzenia.

Bidnie to niestety wszystko wygląda i na chwilę złapałam doła. Marzy mi się ogród pełen kwiatów, traw szumiących na wietrze, o drzewach nie wspominając. Za jakieś 15 lat powinnam się doczekać…
W majówkę walczyliśmy z zakładaniem trawnika, po 2 tygodniach fatalnej pogody trawa w końcu ruszyła!

Staramy się podlewać jak najczęściej, bo po tej czynności trawa rośnie w oczach.

Założyłam również warzywnik. Jeszcze nie cały jest obsiany i obsadzony. Póki co posiałam rzodkiewkę, która wykiełkowała najszybciej, marchew, dwa rodzaje dyni ozdobnej, szczaw, rukolę, koper, szczypiorek, pietruszkę naciową i miętę. Posadziłam sałatę i pomidorki koktajlowe z własnej rozsady, oraz dokupiłam sadzonki poziomek.
Do warzywnika prowadzi ścieżka z cegieł.

 Podpory dla dyń.

Co nieco posadziłam też na tarasie, ale to dopiero początek.

Ładnie odbiły tawułki, to już ich drugi sezon na tej działce.
Hartują się moje roślinki z nasion, najpiękniej wyrósł miskant chiński, niebawem pójdzie do gruntu.
No i nasz mały kudłaty obserwator.
Ogrom pracy przed nami i niezła lekcja cierpliwości przy tym, jednak ta sławna kawa na tarasie smakuje zdecydowanie lepiej, niż na balkonie w bloku 🙂

2 thoughts on “Depresja początkującego ogrodnika

  1. Nie poddawaj się. Gdybyś zobaczyła moja biedną rabatkę z kwiatami to uśmiałabyś się ;). Ale jestem dumna z tego metra kwadratowego i czekam na pierwsze kwiaty ;). Ja też dopiero w tym roku zaczynam zagospodarować ogród. Są drzewka, krzewy, ale młodziutkie i jeszcze przyjdzie mi trochę poczekać na moment, w którym usiądę w cieniu drzewa ;). Masz przestronny ogród i troszkę Twojej cierpliwości, uwagi i odwdzięczy się pięknym wyglądem. Juz teraz jest ślicznie. Cierpliwości i przesyłam uściski ;).

  2. Dziękuję kochana za słowa wsparcia 🙂 na pewno bym się nie uśmiała z Twojej rabatki, dopiero dociera do mnie ile to kosztuje pracy 🙂 nie mówiąc o nakładach finansowych. Poza tym na pewno jest piękna 🙂 Ale to fakt, że radość i duma, jak już coś zakwitnie, jest nie do opisania! Pozdrawiam serdecznie i czekam na wpis ogrodowy u Ciebie 🙂

Comments are closed.

MIAUDOMEK