Cuda na kiju, czyli kuchenne durnostojki

Sobota rano, żona mruga jednoznacznie do męża. Nie oznacza to nic innego jak tego, że oto nastał dzień, w którym pora pojechać na ogrodnicze zakupy 🙂
Pomiędzy tujami a pelargoniami mój wzrok przykuło stoisko z pięknymi rzeczami. Brałabym wszystko jak leci, cuda na kiju normalnie. Nabyłam ze łzami w oczach (że wszystkiego nabyć nie mogę 🙁 ) piękną skrzyneczkę, jeszcze piękniejszy słoiczek na drewienku, a później wróciłam po najpiękniejszy koszyczek. Po drodze, na innym stoisku zgarnęłam jeszcze deskę. Na co komu w sezonie ogrodniczym rośliny, skoro można zagracić kuchnię?! 🙂

Słoiczek na drewienku jeszcze czeka na swoje 5 minut, ale jest naprawdę wypasiony. Wszystkie te cuda (oprócz deski) sygnowane są nazwą Mosiężna Deska i na szczęście można je kupić on-line. Miłość i zachwyt, naprawdę 🙂

Oczywiście zakupy ogrodnicze również zapełniły bagażnik, ale o tym w następnym wpisie 🙂

MIAUDOMEK