Pożegnanie z marcem

Ostatnie dni marca były całkiem ładne, po czym przywitał nas zimny kwiecień. Coraz więcej cebulowych cieszy kolorem, a pąki drzew i krzewów z każdym dniem są większe. 30 marca udało mi się sprawnie posadzić 14 nowych róż i sporo bylin, a poniżej fotorelacja.

W donicach delikatny świąteczny akcent w postaci gałązek brzozy i wierzby.

Kwitnie już gęsiówka.

Hiacynty dzielnie zniosły przymrozki -7.

Wychylają się szafirki.

Jak pogoda pozwoli, magnolia będzie miała sporo kwiatów.

Posadziłam fiołki.

W tym roku postanowiłam nie ciąć stip.

Tulipany, kamasje i cebulice.

Tawuła szara.

Wierzba wypuszcza listki.

Moja pierwsza piwonia Itoh, jestem ciekawa czy zakwitnie.

Siewki orlai, naparstnicy i przypadkowo rzucone cebule narcyzów, które były wcześniej w donicach. Raczej nie zakwitną.

A to obsadzona nowa rabata – róże (głównie angielskie), irysy i różne trawy oraz byliny. Będą tam też jednoroczne i cebulowe jak lilie czy mieczyki. Sama nie wiem co to wyjdzie.

Próba ratowania moich starszych irysów, które były za głęboko posadzone. Wykopałam i podsypałam ziemią, zobaczymy jak to zniosą.

Prawie wszystkie zeszłoroczne tulipany powtórzą kwitnienie, miła niespodzianka.

Kolejny ratowany irys, kupiłam go w zeszłym roku na allegro i czekam, czy zakwitnie.

Piwonia krzewiasta, na mrozy okrywam ją gałązkami, póki co z sukcesem.

Ciemiernik w tym roku bardzo opóźniony, w tamtym kwitł 29 stycznia. Obawiam się, że to miejsce jest jednak dla niego kiepskie, muszę go przesadzić.

 

A to prześliczne krokusy Spring Beauty.

Nowość u mnie – wymarzony cyklamen. Trochę dostał po głowie od mrozów, ale ma jeszcze pąki.

Nowe ciemierniki.

Tutaj też nowość – puszkinie.

Krokusy na tej rabacie niesamowicie się rozrosły.

A tutaj fundament na szklarnię, nie mogę się doczekać!

Pąki świdośliwy.

Podczas gdy w innych rejonach kraju forsycje już przekwitają, u nas… no cóż 😉

Wyszła lilia złotogłów.

Śliwa wiśniowa.

Porzeczka krwista pokazuje pąki, po roku jest już ładnym krzaczkiem.

I jeszcze trochę popołudniowego słoneczka.

Kamasje.

Siewki orlai.

Zawilec grecki i mnóstwo siewek.

Klon zielonokory.

A tu jesienią sypnęłam do gruntu nasiona orlai. Wydaje się, że szkoda czasu na wiosenne rozsady jeśli o nią chodzi.

A z tą rabatą będę miała sporo roboty. Nie dość, że bałagan od traw, to mnóstwo siewek śmiałka.

Czosnkami ozdobnymi żegnam się z marcem. Do zobaczenia, kochany 😉

MIAUDOMEK