No i znowu to samo 😉 Milion zdjęć z kilku dni w wielkim miszmaszu. No cóż, w tym roku nie dało rady inaczej, może za rok się poprawię. A tymczasem mam przegląd wrześniowy w nie-pigułce 😉 😉
Na początek malownicze niebo.
Sadzimy drzewa 😉
I oto do grona przyjaciół dołączył drugi klon Princeton gold i dwie lipy 🙂
Widok z tarasu.
Pomiędzy drzewami będziemy stopniowo tworzyć rabaty. Na początek posadziliśmy kalinę Watanabe i hortensję bukietową Candlelight.
W tej zacnej grupie znalazł się też ogromny ambrowiec (wysokość jakieś 60 cm 😉 ).
Tutaj – między drzewami a rabatą – powstanie kiedyś ścieżka.
Ambrowiec zaczyna się pięknie przebarwiać.
Na przodach posadziliśmy klona Royal red.
Jarząb szwedzki nie dostał kolejnej szansy i został przesadzony. Na jego miejsce trafił głóg Paul’s Scarlet.
Rozchodnik w tym roku pięknie zakwitł.
Nisko cięta hortensja, która nie zdążyła zakwitnąć.
Na tarasie jesienne kompozycje z wrzosów i berberysów.
Kilka kadrów z lotu ptaka 😉
Maliny pięknie obrodziły, ale chyba nie dojrzeją.
Carex prairie fire.
Zawilec Pamina.
Następne giganty 😉 Klon strzępiastokory.
Klon zielonokory.
Nowa budleja.
Jeżówka Delicious Nougat.
Pod świdośliwą zamieszkał bodziszek Rozanne.
Do nowości dołączyły również tiarelle.
Trawy niestety bardzo mizernie kwitną w tym roku.
Klon za płotem wygląda przepięknie, pierwszy raz jest taki czerwony.
Uffff… w końcu koniec 😉 😉 Czekam teraz na piękną jesień, a później… oby do wiosny 🙂
Zawsze z przyjemnością oglądam zdjęcia Pani ogrodu. Są dla mnie inspiracją😊 Gdzie Pani kupuje te wszystkie piękne rośliny ?
Bardzo mi miło 🙂 Większość w okolicznych szkółkach, część przez internet.