Dzień dobry! Przybywam z masą fotek na początku czerwca tego przedziwnego sezonu. Robactwo się panoszy, choroby się panoszą i chwasty się panoszą… Ale są też oczywiście pozytywy, rośliny się rozrosły, a ogród robi się coraz bujniejszy. Nie ma co się rozpisywać, lepiej to zobaczyć 😉
Początek czerwca jak zwykle pod znakiem czosnków.
Tutaj w tle rabata frontowa, która niestety ciągle w budowie…
Owoce świdośliwy.
Lilaki.
Chabry górskie.
Różowe konwalie.
Rabata cienista coraz piękniejsza.
Kocimiętka i czosnki, a w tle azalia.
Lilak Sensation, niestety tylko dwa kwiaty, za to po 2 latach w ziemi ruszył z kopyta, przyrosty w tym roku są imponujące.
Azalia.
Kosaćce syberyjskie są w tym roku ogromne.
Jarząb nie zawiódł z kwitnieniem.
Po 3 latach doczekam się kwiatów piwonii.
Coraz bujniej.
Orliki.
Białe to nabytek tegoroczny.
Rzut oka na nową rabatę.
Deszczowy dzień.
Szałwia Caradonna.
Zieleń i tylko pojedyncze plamki koloru.
Bodziszek przepięknie się rozrósł.
Szałwia niedługo zakwitnie.
Kasztanowce zakwitły akurat na matury 😉
I na koniec przypadkowo posadzony duet, który chwycił mnie za serce: lilak Meyera i bez Black Lace.
Jak pięknie przedstawiony początek czerwca! 🙂 Uwielbiam takie klimatyczne fotografie przedstawiające w urokliwy sposób naturę, która nas otacza 🙂 Ja na tę chwilę czekam aż piwonie u mnie rozkwitną, lada dzień i będzie pięknie.
Dzięki 😉
Co to za zolte drzewko? Duze bedzie?
To klon Princeton Gold. Duże 🙂