Kryzys twórczy


Dawno mnie tu nie było. Powód? Dopadł mnie kryzys twórczy. To nawet nie to, że nie chciało mi się napisać posta. Ja w ogóle nie chwytałam za aparat. Tak się biedak wyczekał, że aż mu bateria padła! Co prawda na instagramie jestem codziennie, ale jednak zdjęcia z telefonu, to nie to samo. Pykasz, wrzucasz, do widzenia. Sesja na bloga to co innego… trzeba posprzątać, wystylizować. A mój dom wiecznie jakiś niedosprzątany i niedostylizowany… Jednak nadszedł w końcu słoneczny weekend, i baterie zostały naładowane. I moje, i aparatu 🙂 nie na full, nie nie, tak aby, aby działało…
Tegoroczna zima wyjątkowo dała mi się we znaki, już bardzo tęsknię za ogrodem. A plany ogrodowe mamy zacne, zacieram więc rączki.

Poniżej “kilka” zdjęć bez konkretnego tematu, trochę nowości się pojawiło u nas, zobaczcie sami 🙂

Na początek (bo może nie dotrwacie do końca :D) zacznę od cudności od Moni z bloga Piaskowy Dom . Zajrzyjcie do niej koniecznie, bo to tylko kropla w morzu tego, co ta dziewczyna potrafi wyprodukować swoimi zdolnymi rękami 🙂

W kuchni pojawiły się też półeczki.

Trochę wiosennych akcentów…

W salonie podobnie: półeczki, stojaki na kwiaty, wiosenno-świąteczne akcenty..

W sypialni pojawiła się komoda i drabinka. Jeśli ktoś by się zastanawiał, po jaką cholerę ktoś stawia drabinkę w sypialni, śpieszę wyjaśnić – nie wiem 😀 Wiem za to, że puste kąty mnie denerwują i takie durnostojki są w takich miejscach idealne.

Oczywiście ramki do przewieszenia, ale kto by miał na to siłę? A może czyjeś sprytne oko wypatrzyło brak baterii przy lampkach na drabince? No i po co mi lampki bez baterii?! Otóż geneza jest taka, że baterie poszły do straszaka na krety (nie pytajcie, co to za straszak na baterie, to zajęcie Małżonka mego, ale póki co kreta brak 🙂 ). No i powiedzcie mi czy to nie wspaniale mieć żonę, która zawsze poratuje bateriami z bezsensownych lampek? No pewnie, że wspaniale 😀

Czym byłby miaudomek bez kotów?

No i na koniec zapraszam Was na zachód słońca, zawsze czekam na ten moment całą zimę.
(Napisałam to tak, jakbym czekała na ten moment od 20 lat 😀 no drugą zimę już czekałam, no!)

A wieczorem ostatnie podrygi kominka…

Zaraz po świętach możecie się spodziewać posta po-świątecznego, a później to mam nadzieję, że zatopię swe dłonie w ziemi ogrodowej i z tego relację będę zdawać 😉

7 thoughts on “Kryzys twórczy

  1. Hej witam , wpisów nie było co prawda, ale codziennie zaglądam na insta. Jak zwykle u Was pięknie i ze smakiem, wszystko gustownie dobrane i skomponowane. Kuchnia zachwyca mnie za każdym razem, a że rozpoczęłam drobną metamorfozę własnej, chciałabym zapytać skąd płytki na ścianie i blat ? Pozdrawiam ciepło w ten zimny dzień. Aneta

  2. Dziękuję bardzo 🙂 płytki to Equipe masia gris, a blat to Egger, ale niestety nie pamiętam jaki dokładnie 🙁 Pozdrawiam!

  3. W końcu 🙂 doczekałam się.Co tu dużo mówić ślicznie i w temacie ;)Poproszę o więcej wpisów tak jak wspomniałaś byle do lata i 🙂 Pozdrawiam

  4. 🙂 dziękuję, bardzo mi miło 🙂 No i że ktoś w ogóle czeka na te wpisy… najlepsza motywacja 🙂 będzie więcej, słowo harcerza 😀

  5. Pamiętasz może jak się nazywa Wasz wkład kominkowy (producent/model)? Zastanawiam się właśnie nad takim narożnym, jak u Was, i nad trzystronnym – ale tych drugich ceny zabijają 😛

Comments are closed.

MIAUDOMEK