Taras, wejście i narzekanie.

Ponieważ po każdym wpisie narzekającym, z obiektem narzekania zaczyna się coś dziać…

tawułka kwitnie!

Druga się zbiera…

To dzisiaj ponarzekam na naszych “płociarzy”.
Dwa tygodnie obsuwy, dwa tygodnie “roboty”, podczas której to byli całe trzy dni, zrobione zostało tyle:

Niby się nam nie śpieszy, ale jest to bardzo irytujące. Można by już równać działkę, a ich nie ma 🙁

Za to taras urósł aż miło…

Są też schodki wejściowe!

Otynkowane są też kominy.

A co robią wariatki w 30 stopniowym upale? Myją okna 🙂

Nieodzowna pomoc w walce z bagienkiem na szybach… myjka karcher, uwielbiam!

Autko zaparkowało pierwszy raz pod wiatą.

A tak pięknie zagląda zachodzące słoneczko do kuchni…

…i do salonu.

One thought on “Taras, wejście i narzekanie.

  1. Podziwiam Pani piękny dom i ten bajeczny ogród! My również przymierzamy się do wykonania tarasu w podobnym układzie. Zastanawiam się tylko nad jego wymiarami. U Państwa jest dużo miejsca, a można wiedzieć jaką szerokość Państwo zastosowali, tj. jak daleko sięga od ścian budynku? Zależy mi, żeby był funkcjonalny, a jednocześnie, żeby nie wychodził w ogród niepotrzebnie za daleko.

Comments are closed.

MIAUDOMEK