Czerwcówka na roboczo

Dzień dobry!

Czerwcowy długi weekend minął u nas pod znakiem ciężkiej pracy w ogrodzie. Jak zwykle wrzuciliśmy na siebie za dużo, a dodając do tego 1,5 rocznego urwisa zaczyna się robić ciężko. Ale jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B, a potem i w końcu Z, więc tyramy wieczorami, bo długi weekend jak zwykle okazał się za krótki. A czerwiec? No przyszedł, uraczył upałami, suszy też nie pożałował. Jak zwykle też mam za dużo zdjęć.

Na początek przedogródek.

Mamy już nawet symboliczny cień drzew 😉

Kasztanowce pięknie zakwitły.

Czosnki na rabatach przy tarasie to strzał w 10.

Zakwitł już głóg, ale czuję niedosyt.

Dokończyłam w końcu rabatę pod lipą, wielkie rozplenice zrobiły wyjazd, a na rabacie będzie teraz bardzo kwiatowo za sprawą bylin i róż.

Na rabacie z brzozami pięknie kwitną orliki.

Lilak Sensation w końcu porządnie zakwitł.

Azalie kiepsko zniosły zimę, sporo przemarźniętych pędów musiałam usunąć.

I tutaj już mamy wyczekaną nowość – altankę 🙂

Po drodze jeszcze nowe orliki…

… i pergola z clematisami.

Obok pergoli m.in. róże.

Geoff Hamilton ma już pąki!

Rdest zmienny, póki co jeszcze niewielki.

A tu już altanka. Wymarzone zacienione miejsce w ogrodzie, osłonięte od wiatru i z widokiem na cały ogród 😉

Obok altanki posadziłam clematisa, róże, szałwię, kocimiętki i przywrotniki ostroklapowe.

Przywędrowały tutaj również rozplenice z rabaty pod lipą i anabelka.

Jest też piwonia krzewiasta, niby wygląda ok ale od zakupu nie urosła ani centymetra, trochę mnie to niepokoi..

Jak szaleć, to szaleć – pojawił się też domek narzędziowy.

Przywrotnik po obu stronach wejścia, już widzę za rok, jak jego żółte kwiaty kładą się na przejściu.

Posadziłam kukliki.

Klon tatarski rośnie jak szalony, a taki to był patyczek!

Samosiejki jeżówek i liatry wypełniły rabatę.

Zaczynają kwitnąć bodziszki.

Kolejna róża 😉

Ambrowiec niestety przemarzł do połowy, narazie go nie wywalam i obserwuję.

Hosty są ogromne.

Ktoś musi pracować, by lenić mógł się ktoś 😉

Świdośliwa ugina się od owoców.

Tiarella przezimowała.

A druga niestety wygląda tak.

Kocimiętka próbuje pożreć marną w tym roku stipę.

Miskantów z donic znowu nie damy rady przesadzić.

 

Warzywnik zlikwidowany, ale jest mała plantacja na tarasie 😉

MIAUDOMEK