Tarasowe love i blogowe rozterki

Heja!
Lato dzisiaj do nas wróciło, więc się szarpnęłam na ogarnięcie tarasu i pstryknięcie kilku fotek. W ostatnich dniach pogoda raczej przypominała jesień, brr. Aż mnie dopadło zniechęcenie ogrodowe, które w zeszłym roku zawitało we wrześniu.


Jak każdą rasową blogerkę (;D), i mnie dopadły blogowe rozterki. A po co to, a na co? A dokąd zmierza ten świat? 😉 Ale tak serio, to ostatnio myślę o tym, co dalej z blogiem, czy wrzucanie jednego posta na miesiąc ma sens… Że może wypadałoby w jedną, albo w drugą. Rzucić to w cholerę, lub rozkręcić, tylko o czym tu pisać i kiedy znaleźć na to czas? No, nie wiem, nie wiem…  Widzę, że zaglądacie, widzę tu jakiś ruch i z każdym dniem coraz bardziej mi głupio, że ktoś jednak zagląda, a tu się nic nie dzieje. Z drugiej jednak strony mam wrażenie, że blogi powoli się kończą, więc czy warto inwestować czas? Nie ma co ukrywać, że czas, kiedy blog był moim budowlanym pamiętniczkiem dawno minął. Ciekawa jestem, co o tym sądzicie, więc jeśli nie zwykliście komentować, a tylko zaglądacie, to jest to najlepszy moment, żeby mi napisać, co o mnie myślicie (lub o moim blogu 😉 ). A zanim zaczniecie mnie mieszać z błotem :D, uspokójcie swe emocje rzutem oka na taras 😉

Już myśleliście, że uf, tym razem nie będzie zdjęć roślinek? Niestety, muszę Was rozczarować…

Na koniec: Fruzia wypatruje komentarzy 😉

11 thoughts on “Tarasowe love i blogowe rozterki

  1. Hej,trochę racji w tym,że czasu brak ;( no kurna brak.Uwielbiam do Ciebie zaglądać ,nie ukrywam ,ze czesciej ,wygodniej na instagrama zajrzeć niz w bloga wchodzic ,a to nie znaczy ,że masz zamykac go-nie,nie nie.Jeśli podejmiesz decyzję o tym,że się z nami żegnasz:( ,choc te miesięczne wpisy tez uwielbiam :)obiecaj nie rezygnować z instagrama !Pozdrawiam ,wielbicielka 🙂

  2. Ja również uwielbiam tu zaglądać i na instagramie jestem prawie codziennie. Przecież to nie o ilość postów chodzi ale o jakość. Wystarczy jak napiszesz coś raz w miesiącu ( wrzucasz przepiękne, profesjonalne zdjęcia) i nigdy nie rezygnuj z insta:) Pozdrawiam Aneta

  3. Kochana Wielbicielko! 😀 bardzo mi miło, dzięki! z instagrama na pewno nie zrezygnuję, obiecuję 🙂 z blogiem ciężko mi się ot tak pożegnać, bo to już chyba ze dwa lata będzie, no ale taki zaniedbany leży i szkoda mi go 😉 pozdrawiam serdecznie!

  4. Nie przestawaj prowadzić bloga, instagram jest może przystępniejszy dla Ciebie. Blog ma jakość, duże zdjęcia lubię do niego wracać… jest bardzo inspirujący. Było by szkoda żebyś to rzuciła, nieszkodni że posty są raz na miesiąc…

  5. Bardzo fajny blog! Nie warto rezygnować… A może pomyśleć nad blogiem takim z prawdziwego zdarzenia, na własnej domenie i według włąsnego projektu? Chętnie pomogę, zaprojektuję i wykonam takiego bloga 🙂 W razie czego zostawiam maila do kontaktu: kasia155viki@vp.pl Pozdrawiam!

  6. Hej, nie rezygnuj! własnie zaczęłam Cię oglądać (trafiłam dzięki Czterem Kątom) i już tyle inspiracji znalazłam 🙂 Piękne zdjęcia, bardzo mi się podoba :).

  7. Jeśli masz czas, nawet raz na miesiąc, to nie rezygnuj! Bardzo fajny Twój blog, zamierzam przejrzeć wszystkie wpisy, trafiłam tu wczoraj przez IG, który jest szybszy, ale nie daje tyle możliwości, co blog. Ja mam kilka ulubionych, na które zaglądam codziennie, dołączę do nich Twój(jeśli rzadko robisz wpisy, to fajnie, że o nich informujesz na insta).
    Też dostrzegam na blogach nawet komentarzy mniej , ale to nie znaczy przecież, że nie ma czytelników. Przypuszczam,że wypowiadają się i komentują na IG, bo tam jakoś łatwiej i szybciej. Chyba że się mylę:( pozdrawiam!!!

  8. Dzięki bardzo za opinię! Z insta masz całkowitą rację, jest łatwiej i szybciej, ale w tym właśnie szkopuł, że nad blogiem się człowiek narobi, a odzew czasami żaden 🙂 Ale faktycznie, będę informować na IG o nowych wpisach 🙂 pozdrawiam serdecznie! 🙂

Comments are closed.

MIAUDOMEK