Marzec ledwo się zaczął, a pogoda już iście jak w garncu. Jednego dnia słońce świeci i temperatura wzrasta wysoko ponad 0, a dwa dni później pada śnieg. Ja już wypatruję wiosny od lutego. W domu więc coraz więcej wiosennych akcentów.
Brzozowy wianek dostał wiosenne przybranie i zawisnął na drzwiach. Kulki z mchu nie do końca mi wyszły, ale pierwsze koty za płoty.
Przed samym zawieszeniem na wianku przysiadł nawet wróbel albinos 🙂 tak teraz wygląda nasze wejście.
Rozglądam się za bratkami, ale na próżno.
Bardzo denerwowały mnie zasłony, zwisały smętnie nie chcąc się układać. Zaczęłam już przeglądać internety w poszukiwaniu nowych, ale jednak 10 sztuk zasłon to duży koszt. Postanowiłam więc zakupić żabki na kółkach i to był strzał w dziesiątkę, zasłony wyglądają o wiele lepiej!
Przed:
Po:
Robiąc zakupy nie mogłam się oprzeć pięknym irysom.
Moją uwagę przykuł również storczyk inny niż zwykle, i choć mam ich już w nadmiarze, musiał wrócić ze mną do domu.
W salonie pojawiły się różne drobiazgi w wiosennych barwach, w tym miętowa poduszka, na której wzór wyhaftowałam podczas zimowych wieczorów.
Upolowałam również piękne lusterka, które wypełniły pustą ścianę.
Dobra wiadomość jest taka, że już w nocy z 25 na 26 marca zmieniamy czas na letni. Dzień będzie dłuższy, a my swoje działania z domu przeniesiemy na ogród.
Wiosno, przybywaj!!!