Pierwszy dom dla wroga, czyli co zmieniłabym w naszym domu, gdybym budowała go jeszcze raz?

 

Hej!
Znacie to powiedzenie “Pierwszy dom dla wroga, drugi dla przyjaciela a trzeci dla siebie”? Przyszła pora na ten post. Muszę przyznać, że pisanie o porażkach nie jest wcale takie łatwe, dlatego też zabierałam się jak pies do jeża. No ale nie ma co odwlekać, a nuż chociaż jedna osoba nauczy się na naszych błędach? Lista jest całkowicie subiektywna i myślę, że sam pan domu nie ze wszystkim by się zgodził. No to jedziemy.

1. Dom z poddaszem użytkowym
Nie, nie i jeszcze raz nie mówię schodom i skosom! Latanie po schodach z góry na dół bywa męczące. Poza tym schody zabierają dużo miejsca. Ja już niestety dwa razy się na nich kontuzjowałam. Pokoje ze skosami są nieustawne, u nas dodatkowo są dwa, które mają tylko okna dachowe i jest to totalna porażka. Latem gorąco, a jak w nocy leje deszcz, to bezsenna noc gwarantowana. Nie będę nawet wspominać, jak przyjemne jest rąbnięcie głową w skos… Planujesz budować dom? Nie bądź głupi, buduj parterówkę!

2. Garaż na jeden samochód
To zmora głównie pana domu, ja już pogodziłam się z faktem parkowania pod chmurką, bo garaż robi za przechowalnię kosiarek i miliona innych sprzętów. Ja jestem jeszcze na etapie radości z własnego podjazdu. Jeszcze.

3. Kurczowe trzymanie się stron świata przy projektowaniu domu
Salon od południa, bezwzględnie! Czy to jest aż takie istotne? Dzisiaj nie jestem tego aż taka pewna. Jasne, fajnie jest, jak do domu wpada słońce. Na pewno ważne jest to, co widać za oknem. I ja dzisiaj zrobiłabym duże okna z widokiem na ogród, a nie na sąsiada, czy ulicę. A że byłyby to okna na północ? Trudno. Dodatkowo w całym tym wybieraniu mniejszego zła, projektując dom na działkę z wjazdem od południa, zrezygnowaliśmy z okien od wschodu, czego mi teraz bardzo, ale to bardzo brakuje.

4. Za duży dom
Nasz dom wcale nie jest ogromny. Powierzchni użytkowej ma jakieś 150-160m2. No właśnie – magiczne określenie “powierzchnia użytkowa”. Wszyscy w temacie budowlanym już na pewno wiedzą, że powierzchnia pomieszczeń na poddaszu użytkowym mierzona jest od jakiejś konkretnej wysokości skosu. Znaczy to w praktyce tyle, że pokój na górze ma nie 15m, a 20m podłogi. Więc nasz dom ma jakieś 200m2 podłóg do sprzątania. A sprzątać, to tu można w nieskończoność. Może kiedyś zmienię zdanie, może wtedy gdy wygram w totka i sprzątać będzie mi Pani Krysia, ale na dzień dzisiejszy chętnie zmniejszyłabym ten dom o połowę. I oprócz sprzątania, wydaje mi się, że w mniejszym domu łatwiej osiągnąć poczucie przytulności, ale być może to tylko mrzonki 🙂

5. Za dużo okien
No, w salonie po prostu żeśmy przekombinowali. O dwa okna za dużo. Reszta domu pod tym względem jest ok, a to że niektórych okien jeszcze nigdy nie myłam (tak, nigdy)… któż by się przejmował 😐

6. Taras z kostki
Tak, tak. Biję się w pierś. Chcieliśmy, żeby było praktycznie i na lata. Może i jest. Ale ja tej kostki nie znoszę i marzę o drewnie. No i co zrobisz, jak nic nie zrobisz?

7. Za mały wiatrołap
W naszym za dużym domu, oprócz za małego garażu, za mały jest jeszcze wiatrołap. Chętnie bym tam teraz umieściła szafkę na te wszystkie buty, które się tam walają. No, ale przecież do domu mieliśmy wchodzić z garażu przez kotłownię, mijając dużą szafę, to po co komu duży wiatrołap… 🙂

No i na koniec jest punkt, co do którego mam mieszane uczucia… mianowicie:
8. Wycięcie z działki wszystkich drzew
Nasza działka była gęsto porośnięta małymi brzózkami. Zostawiliśmy tylko sosnę przed domem. Dzisiaj jest tu pusto i chętnie bym sobie kilka brzózek przywróciła, ale… no właśnie, ale. Próbuję sobie wyobrazić równanie działki i usuwanie poszczególnych korzeni z drzewami stojącymi na przeszkodzie, no i te dzikie brzozy rosną takie ogromne, więc czy to na pewno byłoby dobre posunięcie? Myślę, że za parę lat, jak urosną drzewa, które posadziliśmy, jednak uznam to za dobrą decyzję.

No i w sumie co, lista nie taka długa. Oprócz tego, że aby naprawić nasze błędy, chałupę trzeba by zrównać z ziemią, to jesteśmy na plus, jak sądzicie? 😀

 

One thought on “Pierwszy dom dla wroga, czyli co zmieniłabym w naszym domu, gdybym budowała go jeszcze raz?

  1. Bardzo fajny wpis, wartościowy 👍
    Choć sama mieszkam w domu od 1,5 roku i w dużej mierze jestem zadowolona z moich wyborów to na pewno uświadomi ten wpis i komentarze Planujących budowę o pułapkach jakie na nich czyhają.
    Mi projektowanie domu zajęło rok, sporo czasu ale się opłacało. Na papierze łatwiej eliminować pomyłki niż przestawiać istniejące ściany.
    Z miarką się nie rozstawaliśmy- wszystko mierzyliśmy czy nie jest za duże czy nie jest za małe ( szerokość schodów , korytarza na piętrze, czy pokoje są ustawie itp)
    Bardzo dużo zajęło też obgadanie wszystkiego czemu tak a nie inaczej ale to również pomaga uświadomić sobie co jest potrzebne a co jest zbędnym wydatkiem .
    Warto dodać planując budrzet na budowę, że jest sporo wydatków , o których się nie myśli a nie są bezpośrednio związane z samym domem i mogą nas zaskoczy w konsekwencji zabraknie kasy na wymarzony dom i wykańcza się go wiele lat.
    O firmach budowlanych napisano już historie i wiadomo jak trzeba je pilnować .
    Ze swojej strony przestrzegam jeszcze żeby uważać też na firmy tz. ogrodnicze. Prawdziwy ogrodnik będzie pracował przy budowie ogrodu sam , będzie wiedział jak ważne jest przygotowanie ziemi.
    Pseudoogrodnik kupi rośliny i wsadzi w to co zastanie podsypują garścią torfu. Ja popełniłam tu duży błąd i zaufałam ludziom więżąc, że kochają rośliny. A to kolejny dobry biznes krojący z kasy tych bez doświadczenia . Przestrzegam wiec, że w tej dziedzinie też trzeba się dokształcić . Dla mnie ogród to ważny element tej układanki , po to budowałem dom by mieć ogród i cieszyć się kontaktem z naturą codziennie .
    Pozdrawiam serdecznie

Comments are closed.

MIAUDOMEK