Od momentu, jak opuściła nas wspaniała ekipa “fachofców”, ciśniemy z tematem sami, z małą pomocą, bo nie wszystko jesteśmy w stanie samodzielnie zrobić – i nawet nie o umiejętności tu chodzi, ale o czas. I tak w piątek zawitała do nas ekipa elektryka pozakładać pstryczki elektryczki.
Nastała jasność!
Przyjechały panele – na dół Quick Step
Na górę, budżetowo – Kronopol
Oba mi się podobają, Mężuś zaś udaje, ze mu się podobają, chociaż ja dobrze wiem, że podobały mu się tylko Balterio 🙂 trudno, na dół nie pasowały, miały być na górę, ale trzeba było ciąć koszty…
Pokoiki u góry dostały kolory
Jeden w kolorze gładzi szpachlowej:
Pomalowałam też słupy na poddaszu
Wiatrołap dostał paski
Małżonek w tym czasie dzielnie skręcał kuchnię
A na zewnątrz piękne, jesienne widoki…
Marzy nam się w tej chwili jeden, leniwy dzień… Dzień, w którym nie obudzi nas budzik, nie będziemy się w pośpiechu ładować do samochodu z koszykiem żywnościowym w jednej ręce, i siatce z ciuchami roboczymi w drugiej… Na chwilę obecną z jednej strony wydaje się, że już tak niewiele brakuje do przeprowadzki, a z drugiej wiemy ile rzeczy jeszcze zostało do zrobienia i ile to zajmuje czasu… Tak czy siak, ostateczna i nieprzekraczalna data przeprowadzki została określona i przeprowadzamy się, choćby na betony! 🙂
Piękny dom, gratuluję! A czy można wiedzieć jakiej firmy kontakty Państwo wybrali?
Dziękuję! Kontakty mamy firmy Schneider 🙂
Dziękuję 🙂